„Fudio….warsztaty kulinarne”

Opublikowano: 21 listopada 2021

W kuchni czuję się jak ryba w wodzie, chociaż przyznaję, że pływam dość kiepsko, ba moja córka nawet mówi, że to wstyd tak kaleczyć style, więc chyba to porównanie może nie jest najtrafniejsze.

Spróbuje zatem nieco inaczej, dla mnie gotowanie i kuchnia to jak dla co niektórych sesja psychoterapeutyczna.

Jest czas kiedy zatracam się w kuchni w samotności, a cisza tylko potęguje zmyślność potraw. Bywają jednak i takie dni kiedy chcę wyjść do ludzi podzielić się doświadczeniem, poznać innych pasjonatów smaków bądź pod okiem profesjonalisty przygotować coś innego, coś nowego, a może starego tylko na nową modłę.

Tak też było w piątek. Do Bytomia przyjechał bardzo młody zafascynowany gotowaniem człowiek Paweł Zasławski.

Grupa kompletnie nieznanych sobie ludzi: student, para właścicieli hodujących krowy Angus, pewien Mąż pewnej Żony, gospodyni domowa z 50-letnim doświadczeniem i ja.

Trafiłam na moje ulubione potrawy – owoce morze – ośmiornica, przegrzebki, krewetki i mule.

Jedne lubię bardziej, a drugie nieco mniej, ale jeśli byście mi zaproponowali czekoladę z orzechami albo trufle, wierzcie mi wybrałabym owoce morza. Są dla mnie najlepszym słodyczem świata.

Ośmiornica jest piękna, ma cudowny kształt, do tego kolor, już nie wspominając o smaku.

Lubię wywar z Ośmiornicy. Lubię przysmażyć warzywa na patelni bądź w piekarniku, następnie dodać jedno chili, przekrojoną na pół główkę czosnku i podlać je winem.

Zobaczycie sami jaki piękny aromat unosi się w powietrzu.

Dla mnie to smak dzieciństwa, kiedy babcia przypalała cebulę nad gazem a potem dodaje do wywaru na rosół.

Aż łezka kręci się w oku……………….

Tak przygotowane warzywa podlewam wodą i zagotowuję, w międzyczasie przyprawiając do smaku.

Kiedy wywar już pięknie się gotuje wkładam tę Morską Miss do garnka i czekam, aż będzie gotowa do wyciągnięcia i podania na talerz.

Ja lubię ośmiornicę z humusem, soczewicą i smażonym czosnkiem. Jak dla mnie niebo w gębie.

Wracając do warsztatów w Fudio – było nas 9-cioro i każdy nas miał inny pomysł na to Cudo. Każdy z nas proponował inne warzywo, inne puree, ale każdy z Nas dziękował za te 3 h cudownego czasu, w cudownym towarzystwie, w cudowny miejscu, z założonym fartuchem, lampką wina. Bez telefonu, bez zgiełku, bez ciągłych pytań ludzi wokół Nas?!.